Jest jedna taka noc, na którą szykują się i młodsi, i starsi. To noc, kiedy nawet dzieci nie są wyganiane do łóżek. To noc, kiedy żegna się stary i wita Nowy Rok.
Jednak zanim wybije północ, nim spędzi się romantycznego Sylwestra we dwoje czy hucznego w większym gronie, czeka dzień wytężonych przygotowań. Kiedyś, zanim strzeliły korki szampana, pilnowano by zrobić wszystko tak, aby zapewnić sobie kolejny rok zdrowy i syty.
Dziś większość Polaków już nie zna lub nie pamięta ludowych sposobów na zagwarantowanie sobie kolejnych, dobrych 12 miesięcy. A może warto sobie je przypomnieć, tak dla zabawy, a przy okazji nie kusić licha niewłaściwym postępowaniem w ostatni dzień starego roku? A dopiero potem, z czystym sumieniem, udać się na bal?
W trosce o zasobny rok
Pieniędzy i związanego z nimi dobrobytu nigdy nie za wiele. Można to było sobie zapewnić na kolejny rok, dbając o kilka spraw. Dobrze wróżyła zapełniona w Sylwestra spiżarnia, którą dziś można zastąpić wypełnioną po brzegi lodówką. Od rana ubierano się bardziej odświętnie, a do kieszeni wkładano monety, nie zapominając też o łuskach z wigilijnego karpia… i dbano, by nie wymieść szczęścia za drzwi. A to oznacza, że o czystą podłogę należało zatroszczyć się wcześniej.
Inne zwyczaje przed nadejściem Nowego Roku mają Chilijczycy i Japończycy. Oni swoje domy pucują od piwnicy, aż po dach ufając, że zapewni im to zasobny rok.
Filipińczycy i Hiszpanie w ogóle nie zaprzątają sobie głowy sprzątaniem. Mają inny sposób na całoroczny dobrobyt. Zjadają tuzin winogron. Po jednym owocu z każdym uderzeniem zegara, wybijającego północ.
Wstać prawą nogą
Polacy, wstając rankiem z łóżka, dbają o to, by nie postawić na podłodze najpierw lewej stopy. Bo humor i szczęście tego dnia nie dopiszą. I to bez znaczenia, który to dzień w roku. W Argentynie prawą nogą należy rozpocząć cały Nowy Rok. Tuż przed północą świętujący Sylwestra Argentyńczycy stają więc na lewej kończynie z kieliszkami w ręku, a wraz z wybiciem północy, stawiają prawą stopę na ziemi. Natomiast Duńczycy o północy zeskakują z krzeseł, by rozpocząć kolejny rok „skocznie”.
Skromnie, bo pandemicznie…
Przede wszystkim, jednak mówi się: „jaki Sylwester, taki cały kolejny rok”. Warto więc w tę świąteczną noc zadbać o dobrą zabawę. Dla różnych osób oznacza to, co innego. Grunt to jednak mieć bardzo radosny czas.
Ubiegłe lata, upłynęły pod znakiem pandemii. Dla wielu oznaczało to zapewne po prostu romantyczny Sylwester w domu. A może spokojne chwile, spędzone na graniu w gry dla dwojga? Zacisze własnego mieszkania stanowiło w czasie pandemii bezpieczny azyl. Bo gdzie wyjechać na Sylwestra we dwoje, gdy wszędzie straszą koronawirusem?
Badania potwierdzają, że mało kto bawił się w tamtym smutnym czasie, w większym gronie. Zeszłoroczny sondaż firmy badawczej Quality Watch przeprowadzony na zlecenie BIG InfoMonitora pokazał, że większość, bo 61 proc. Polaków spędziło ostatni wieczór 2021 roku we własnym domu, tylko z najbliższymi. 10 proc. zaprosiło kilka tylko osób, 5 proc. trochę więcej gości, a 6 proc. wybrało się na kameralną prywatkę (ostatnio zwaną „domówką”). I tylko nieliczni wyjechali gdzieś dalej, niektórzy nawet za granicę.
Na bal, na bal…
W tym roku można wreszcie zaszaleć. I warto o tym pomyśleć, by wyjść z domu na jakiś bal czy inną taneczną zabawę. Po ostatnich skromniejszych powitaniach Nowego Roku teraz nadarza się najlepsza okazja, by wdziać elegancki garnitur, wcisnąć się w wieczorową suknię i ułożyć wystrzałową fryzurę na Sylwestra. Tak mało obecnie jest okazji, by tak się ubrać.
Ale dokąd na ten bal? W tym roku sylwestrowe imprezy organizuje wiele lokali, hoteli i ośrodków wczasowych. Kto ma czas, może spędzić kilka dni poza własnym domem, szusując dodatkowo na nartach, czy biorąc zabiegi w SPA. Nie każdy jednak może sobie pozwolić na luksus wyrwania się z domu czy pracy na więcej niż dobę.
Rozwiązania są dwa. Sylwester w pobliżu, skąd można wrócić do domu taksówką lub bal w hotelu z noclegiem na miejscu.
W obu przypadkach warto przyjrzeć się ofercie naszego Hotelu. Nasz 3 gwiazdkowy obiekt położony jest w centrum Góry Kalwarii, w odległości zaledwie 25 km od Warszawy. Mieści się w dawnej siedzibie wojskowego garnizonu, w zabytkowym budynku zbudowanym w 1863 roku. Zachowano w nim oryginalne elementy, w postaci charakterystycznej czerwonej cegły, która nadaje wnętrzom loftowy styl. Natomiast „Restauracja Kantyna” serwuje dania nawiązujące do kuchni koszarowej, co oznacza intrygujące połączenie składników i smaków.
Tutaj urocza i smaczna sylwestrowa noc jest więc gwarantowana!
Goście, chętni do pozostania w hotelu, aż do rana, będą mogli skorzystać z noclegu w specjalnej cenie. Od 20:00 do 3:00 nad ranem, do tańca będzie przygrywać DJ. Na uczestników Sylwestra czekają zimny i ciepły bufet. Znajdzie się w nim wiele pyszności dla miłośników mięs, ale też wegetarianie nie wyjdą nad ranem głodni. Łasuchy mogą liczyć na kilka znakomitych ciast i rozmaite desery.
A ponieważ mało kto wyobraża sobie Sylwestra bez odrobiny „procentów” – open bar zapewni wódkę, wino, gin oraz whisky.
Tak spędzona sylwestrowa noc (jeśli wierzyć wróżbom i przesądom), zapewni szczęśliwy cały kolejny Rok!