Niedaleko od Warszawy, w uroczej, pełnej historycznych miejsc, Górze Kalwarii znajduje się równie uroczy i historyczny Koszary ARCHE Hotel. Rezerwujący tutaj noclegi spędzają czas w przestrzeni, która należała wcześniej do wojskowego garnizonu. XIX-wieczny budynek został odrestaurowany zgodnie z wytycznymi konserwatora zabytków. Stacjonowali tu kiedyś żołnierze, jeszcze wcześniej urzędowali ojcowie bernardyni. Hotel zachwyci przede wszystkim miłośników loftowych wnętrz.
Kantyna nie tylko dla wojska
Z przepysznych dań słynie tutejsza restauracja Kantyna. Odwiedzający to miejsce zwracają uwagę na niebanalny wystrój wnętrz oraz wyrafinowaną kuchnię Magdaleny Kulas, łączącą tradycyjne, a nawet żołnierskie smaki, z nutą nowoczesności… I chętnie ponownie wracają. Najczęściej komentują swoją obecność w Restauracji Warszawiacy, którzy mają tylko 30 km do Góry Kalwarii i wygodny dojazd samochodem lub pociągiem. Co piszą?
Pyszne jedzenie, klimatyczne miejsce i profesjonalna obsługa. Na pewno będąc ponownie w okolicy, odwiedzimy. Jak miło goście wspominają to miejsce i serwowane dania wskazują liczne opinie umieszczane w internecie – pisze Anna C., dając 5 gwiazdek.
Całkiem przypadkiem trafiliśmy do restauracji. Bezpiecznie zamówiliśmy tradycyjne polskie danie, schabowego z ziemniakami i młodą kapustą. Dostaliśmy w miarę szybko zamówienie i już po minucie było wiadomo, że schabowy jest bardzo dobry, wręcz można powiedzieć doskonały, a młoda kapusta okazała się rewelacyjna i było żal, że jest jej tak mało, chociaż tak naprawdę było jej standardowo na talerzu. Szczerze polecam to miejsce – komentuje Katakrzynak z Warszawy.
Podobnych opinii jest multum, bo jedzenie jest znakomite. Trudno wymienić wszystkie smakowite dania, jakie Kantyna oferuje swoim gościom. Mają oni do dyspozycji różne rodzaje menu: „Zielone” dla wegetarian, „Czerwone” dla mięsożerców oraz trzecie, specjalnie stworzone z myślą o najmłodszych.
A podczas ciepłych miesięcy Kantyna otwiera uroczy ogródek. Wieczorny drink pod pogodnym niebem, pyszny lunch w słoneczny dzień, w takim miejscu smakuje jeszcze bardziej. To samo robią przecież mieszkańcy całego świata, bo ludzie zawsze lubili jadać na świeżym powietrzu.
Pod chmurką
Historia pokazuje, że jednak nie wszystkim się podobało, że ktoś raczy się jedzeniem pod gołym niebem. Już kilka wieków przed naszą erą (V-II w.) Chińczyk Di Mo skrytykował swojego cesarza, który pozwalał sobie na posiłki pod gołym niebem. „Xia Qi oddaje się rozpuście, szaleńczo je i pije na wolności” – napisał. Ale to wyjątek. Przetrwał w sztuce obraz biesiad myśliwskich w średniowiecznej Europie. Ugotowane po polowaniu jadło podawane było szlachcie, biskupom i rycerzom wprost na stół nakryty w dziczy.
W XVII i XVIII wieku zaczęła się moda na rodzaj pikników z włoska nazywanych al fresco, czyli na chłodnym powietrzu. Klasa robotnicza dopiero w XIX wieku zaczęła wykorzystywać skąpe tereny zielone w uprzemysłowionych zadymionych miastach do jedzenia na trawie.
Ogródki, ogródki
Jeśli chodzi o ogródki przykawiarniane, to w Nowym Jorku oficjalnie dozwolono na otwieranie ich dopiero w 1929 roku. Były to kawiarnie Sidewalk Cafe. Dużo wcześniej, bo w połowie XIX wieku pojawiły się jednak już miejsca do siedzenia na zewnątrz przy stolikach rozstawionych na publicznych chodnikach. W dawnej amerykańskiej prasie znajduje się nawet opis z 1899 roku kawiarni Columbus Square na Manhattanie. Klienci zjawiali się tam głównie w godzinach późnowieczornych, by wypić drinki przy muzyce granej przez małą orkiestrę. Z kawiarni słynęły przede wszystkim Nowy Jork i San Francisco.
Także Afryka posiada dużą kawiarnianą tradycję. W Maroku i Egipcie tradycyjne kawiarnie znane jako „qahwah” służą mieszkańcom jako miejsca spotkań towarzyskich i delektowania się mocną, aromatyczną kawą.
Jeśli chodzi o Europę, kultura kawiarniana i restauracyjna jest legendarna i znacznie wcześniejsza niż nowojorska. Szczególnie miasta, takie jak Paryż, Rzym i Wiedeń słynęły zawsze z uroczych lokali. Spotykali się tam artyści, intelektualiści i mieszkańcy poszukujący przytulnego miejsca na odpoczynek.
Mawia się, że stworzono ogródki kawiarniane i restauracyjne, gdy zrozumiano, że chodniki miast nie muszą służyć tylko do chodzenia. Mogą stać się miejscem relaksu, obserwacji, medytacji, a przede wszystkim obcowania z innymi. Trzeba pamiętać, że te pierwsze powstawały w czasach, gdy życie było wolniejsze, a samochodów było mniej. Nikt też wówczas nie martwił się jakością powietrza.
Według historyków najwcześniejsze lokale powstały na Piazza San Marco w Wenecji. Już w 1720 roku zasiadano tam przed Caffe Florian. Gościła ona takie znakomitości jak Canaletto, Casanova, Goethe czy Lord Byron. W Wiedniu pierwszą kawiarnię otwarto w 1684 roku, niedaleko katedry św. Szczepana.
Europejczykom nawet klimat nie przeszkadza w korzystaniu ze stolików ustawionych na zewnątrz lokalu. W Normandii i Bretanii ludzie siedzą po prostu w szalikach.
Polacy też chętnie wybierają miejsca, gdzie mogą napić się wina czy kawy pod parasolem, obserwując przechodzących ulicą ludzi. Za najlepsze ogródki uchodzą te warszawskie, poznańskie i krakowskie i one zazwyczaj wygrywają w rozmaitych rankingach.
Ten otwarty w restauracji Kantyna przy wspomnianym już Koszary Arche Hotelu w Górze Kalwarii, niczym nie odstaje tym wielkomiejskich. Warto się wybrać, bo wspaniałe dania Kantyny, dopełnią cudownego czasu spędzonego na terenie dawnego garnizonu.
