Przytulna sala, smakowite zapachy, uśmiechnięci kelnerzy i duży wybór pięknie przybranych dań, to to, co ceni sobie każdy bywalec restauracji.
Bo jedzenie w domu, a jedzenie „na mieście” to naprawdę dwie różne rzeczy. Oczywiście, że mnóstwo osób kocha upichcone przez bliską osobę domowe potrawy i upieczone przez babcię ciasta, ale równie wiele lubi wyrwać się z domu i w miłym towarzystwie zasiąść do kolacji w jakimś przyjemnym lokalu.
Koronawirus, niestety na dłużej przywiązał ludzi do spożywania posiłków w domu. Wcześniej, jak badania wskazują, np. w latach 2018-2020 jadało w lokalach gastronomicznych od 93 proc. do 94 proc. Polaków. Tak wynika między innymi z raportu Makro „Polska na Talerzu 2019”.
Dziś, w kryzysie i po „czasach zarazy” liczba ta skurczyła się do 54 proc. Ponieważ jednak Polacy lubią spędzać czas w przyjemnych knajpkach, z roku na rok grupa chętnych na restauracyjną kolację na pewno będzie rosła.
Polskie zwyczaje
Doświadczenie restauratorów wskazuje, że klienci więcej pieniędzy zostawiają u nich w weekendy. W ciągu tygodnia większość zagląda do lokali nie dla przyjemności posiedzenia w gronie przyjaciół czy rodziny, a po prostu z konieczności zaspokojenia głodu. Dla nich wyprawa do restauracji stała się rutyną.
Polacy najczęściej odwiedzają pizzerie i tzw. fastfoody. Jednak i restauracje cieszą się niemałym powodzeniem. Zagląda do nich ponad połowa bywalców lokali gastronomicznych. Jeśli chodzi o potrawy, wciąż najchętniej wybierane są: kuchnia polska i włoska, ale coraz bardziej doceniana jest regionalna. Nie brakuje też koneserów lubiących niespodzianki na talerzu i szukających wciąż nowych, wyrafinowanych smaków. Wbrew pozorom mieszkańcy kraju nad Wisłą nie są kuchennymi tradycjonalistami, często bowiem zamawiają te dania, których nie mogliby sami przyrządzić albo takie, których nigdy nie spożywają w domu.
Czemu tu, a nie gdzie indziej?
Oczywiście, nie ma chyba osoby, która by nie weszła do lokalu wprost z ulicy. Większość Polaków kieruje się jednak doświadczeniem i rekomendacją innych. Kiedyś pytali o to znajomych i rodzinę, obecnie coraz większa grupa sprawdza opinie w mediach społecznościowych i na stronach internetowych, gdzie na zdjęciach i filmikach można obejrzeć i knajpkę, i podawane w niej dania.
Czego szukają i co ich interesuje? Oczywiście najważniejszą kwestią jest to, czy restauracja serwuje smaczne potrawy. Wiele osób szuka dziś też dań dietetycznych oraz potrawy wege.
No i przyjazny wystrój – to też jedna z istotniejszych kwestii. Nic nie smakuje dobrze, gdy wnętrze straszy brzydotą i nieprzytulnością.
Wokół Góry Kalwarii i Czerska
Robi się cieplej i ludziom coraz trudniej usiedzieć w domach. Częściej wsiadają do samochodów lub na rowery, by pozwiedzać okolice. Mieszkańcy Mazowsza, szczególnie Warszawy, chętnie zaglądają do Czerska, by zobaczyć tamtejszy zamek. Także pobliska Góra Kalwaria może poszczycić się zabytkowymi świątyniami oraz wieloma śladami kultury żydowskiej. Tu też można odpocząć i zaspokoić głód w jednym z uroczych lokali. Nie tylko turyści i osoby szukające miłego miejsca pod Warszawą, ale także miejscowi chętnie zaglądają do rozsianych po miasteczku hoteli i restauracji, takich jak: Złote Runo, Hotel Podzamcze czy Koszary ARCHE Hotel. Warto odwiedzić szczególnie ten ostatni, gdyż jest to miejsce, które zaspokoi potrzeby, nawet bardzo wybrednych, gości.
Jak sama nazwa wskazuje, hotel Koszary zajmuje XIX-wieczny budynek po byłym garnizonie, odrestaurowany zgodnie z wytycznymi konserwatora zabytków. Jeszcze wcześniej urzędowali tu Ojcowie Bernardyni. Mieści się tu też, serwująca wspaniałe dania, Restauracją Kantyna.
Odwiedzający to miejsce zwracają uwagę na niebanalny wystrój wnętrz oraz wyrafinowaną kuchnię Magdaleny Kulas. I chętnie wracają tu ponownie.
Tak opisuje to miejsce na stronie Tripadvisor.com jedna z zadowolonych Warszawianek:
„Bardzo lubimy podróżować z psem i szukamy wytrwale miejsc, gdzie zawsze możemy mieć go przy sobie. Po wspólnym zwiedzaniu Czerska i okolic Kantyna okazała się strzałem w dziesiątkę. Nie tylko dlatego, że obsługa była przemiła i przyjazna czworonogom, ale także dzięki menu. Jestem alergikiem, na dodatek wegetarianinem i męczy mnie ciągłe dopytywanie się w restauracji, „a co jest w tym daniu?”. Kantyna rozwiązała problem w bardzo pomysłowy sposób. U dołu karty wymienione są popularne alergeny i oznaczone cyferkami, które później znajdujemy przy pozycjach z menu. Odpowiednim znaczkiem są oznaczone również dania wege. Obsługa jest też dobrze zaznajomiona z używanymi produktami. Ze spokojem mogłam wybrać odpowiadające mi dania. Wszystko co zamówiliśmy, było przyrządzone szybko, pięknie podane i bardzo smaczne. Polecam!”
Taka dobra opinia nie jest niczym wyjątkowym, gdyż szefowa kuchni, Magdalena Kulas swój warsztat szlifowała w wielu popularnych restauracjach w Polsce, zdobywając nagrody. Trudno wymienić wszystkie smakowite dania, jakie Kantyna oferuje swoim gościom. Mają oni do dyspozycji różne rodzaje menu: Zielone dla wegetarian, Czerwone dla mięsożerców oraz trzecie, stworzone z myślą o najmłodszych. Jest także specjalne menu dla czworonogów, które są mile widziane w Kantynie. I z któregokolwiek menu by się potraw nie zamówiło, to na pewno powróci się tu jak przysłowiowy bumerang.